Rozważanie Różańca metodą wizualizacyjną

Skarżą się ogólnie, że jest rzeczą bardzo trudną odmawiać Różaniec z nabożeństwem, a raczej bez ciągłych roztargnień. Trudność ta pochodzi z powtarzania jednych i tych samych modlitw, co sprawia pewne znużenie: pochodzi i stąd jeszcze, że modląc się bez książki. nie mamy nic takiego, coby oczy i uwagę trzymało na wodzy. Aby zapobiedz tym niedogodnościom, najlepiej wyobrażać sobie tajemnicę każdego dziesiątka tak żywo, jakbyśmy ją widzieli przedstawioną w obrazie i wpatrywać się w ten obraz oczyma duszy, przez całe odmawianie dziesiątka. W ten sposób, gdyby słowa wymawiane były bez uwagi, będzie ona przynajmniej zwrócona na osobę Jezusa Chrystusa, co wystarcza, gdyż modlitwa, ściśle biorąc. nie jest czem innem, tylko wzniesieniem serca do Boga. Zastosowanie. Próbuj tego sposobu; jest on bardzo użytecznym; bez żadnego wysilenia modlitwę myślną połączysz z modlitwą ustną, a oraz święte myśli i słodkie uczucia powstaną w sercu twojem.

O. BRUNON VERCRUYSSE SI; PRZEWODNIK PRAWDZIWEJ POBOŻNOŚCI czyli NOWE PRAKTYCZNE ROZMYŚLANIA na każdy dzień roku o życiu Pana Naszego Jezusa Chrystusa ku użytkowi wiernych, którzy, żyjąc wśród świata, dążą do doskonałości; Tom II, s. 315-316

Rozważanie Różańca metodą Andrégo Frossarda

Niektórzy twierdzą, że ziarna różańca to ziarna zboża z plonu, który zbiera się gdzie indziej. Ta natarczywa modlitwa, oparta na powtarzaniu tych samych słów, jest zbliżona do języka uwielbienia, tak drogiego mistykom. Istnieje zresztą bardzo prosty sposób, aby zabezpieczyć tę modlitwę przed mechanizmem: odmówcie pierwszy paciorek za jakąś osobę; zaraz pojawi się w waszej pamięci inna, potem będzie ich dziesięć, dwadzieścia, a wtedy różaniec wyda się wam nie za długi, ale za krótki; przekonacie się, że wasz bliźni bardzo potrzebuje waszej modlitwy.

Z książki „Bóg i ludzkie pytania”

Biskup Wacław Świerzawski na XXXII niedzielę zwykłą roku C o ryzyku antropomorfizacji nieba

Ustalmy najpierw rzecz fundamentalną: nie wolno nieba antropomorfizować. Niebo to nie jest coś zewnętrznego. Kardynał Newman, jeden z największych teologów angielskich, powiedział, że gdyby człowiek zły znalazł się w niebie, to by nie zauważył, że jest w niebie. Bo żeby być w niebie, trzeba mieć serce dobre, serce czyste. Blogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądaja” (por. Mt 5, 8). Niebo nie jest podobne do – powiedzmy – jakiegos wspaniale urządzonego domu towarowego, gdzie jest mnóstwo reklam i duzo przestrzeni, tak jak to dzieciom często się zdaje. Albo jak inni upraszzając sprawę mówią: latałem samolotem bardzo wysoko i nigdzie nie widziałem nieba. Tego typu argumentacja nas rozmiesza, ale – my też przywykliśmy do nieba uzmysławianego przez aniołki ze skrzydłami, przez pomalowane czasem na niebiesko sklepienia kościołów.

Niebo jest tam, gdzie jest Bóg. Gdzie Boga nie ma, tam nie ma nieba. I my się nie zajmujemy lokalizacją ani wystrojem architektonicznym nieba. Nas to nie obchodzi. Nas obchodzi tylko Bóg, który jest i z którym czlowiek albo będzie, albo nie będzie. Zauważmy, że to ma ogromny wpływ na życie ziemskie! Choćby tu podstawowa prawda: człowiek wszystko potrafi w sobie zwalczyć i opanować, ale nie potrafi zwalczyć i opanować lęku przed smiercią. Potrafi go bowiem opanować tylko wtedy, tylko wtedy dochodzi do pełnej wolności, kiedy lęk przed śmiercią zmienia w tęsknote za Bogiem. Sprowadźmy to na płaszczyznę, o której mówimy kiedy lęk przed śmiercią przekształca się u człowieka w tęsknotę za Bogiem, kiedy czlowiek tęskni za Bogiem i szuka Boga, to Go już posiada, najpierw przez wiarę, a potem przez spotkania sakramentalne. I wtedy – Jak powiedzial Chrystus w innym miejscu – „królestwo Boże jest w nas” (por. Łk 17, 21). Ludzie na tym swiecie mogą już żyć w niebie! Żyć i mieć obyczaje takie, jakie są w obecności Boga, tam gdzie jest Bóg. Chrześcijaństwo to właśnie proklamuje i to urzeczywistnia.

Pan jest dla nas, s. 507

Biskup Wacław Świerzawski na XXIX niedzielę zwykłą roku C o modlitwie

Modlitwa chrześcijańska to uległość wobec żywego i skutecznego słowa Boga! To ,,trwanie w tym, czego (to słowo) naucza” (por. 2 Tm 3, 14), to ,,uczenie się mądrości wiodącej ku zbawieniu” (por. 2 Tm 3, 15), aby chrześcijanin, ,,człowiek Boży, był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu” (2 Tm 3, 17). Bo oto jak słowa rzucane Bogu są bez tak pojętej modlitwy pustymi słowami, tak czyn bez modlitwy jest pustym czynem. ,,Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewage Amalekita” (Wj 17, 11). Spiewaliśmy przed chwilą: ,,Wznoszę swe oczy ku górom: skąd nadejść ma dla mnie pomoc? Pomoc moja od Pana, który stworzył niebo i ziemię” (psalm responsoryjny). Jakich czynów może dokonać chrześcijanin, gdy na modlitwie otrzymuje pomoc od Wszechmogącego?!

Biskup Wacław Świerzawski na październik o różańcu

Photo by Pixabay on Pexels.com

Różaniec to dziwna modlitwa. Ktoś powiedział o nim: to wielka dystrakcja skierowana ku niebu. Doświadczamy tej trudności, kiedy nie potrafimy zsynchronizować odmawianych zdrowasiek z rozważaniem Ewangelii, uwagi którą chcemy skupić na słowach Pozdrowienia Anielskiego z wtopieniem jej w misteria życia Jezusa. Ma różaniec swój wątek najistotniejszy, ma swoje „dzisiaj”, w którym słychać głos Pana: istotą różańca jest odkrycie dynamiki paschalnej drogi Jezusa Chrystusa ukrytej w rytmie trzech cyklii tajemnic. Rozwija się ona od żłobka betlejemskiego i innych tajemnic radosnych poprzez drogę krzyża tajemnic bolesnych do drogi chwały w tajemnicach chwalebnych. Odkryć dynamikę tego rytmu (formuły są na drugim miejscu, w tle) i zachować wierność tej modlitwie z postawą gotowości do przyjęcia tego, czego Chrystus nas uczy -,,Obyście dzisiaj usłyszeli głos Jego”! (psalm re sponsoryjny) to doświadczyć, że z tej wierności Chrystusowi, z to warzyszenia Mu w Jego drodze rodzi się w nas miłość.

Różaniec to jakby psalmy Nowego Testamentu. Inny cykl stu pięćdziesięciu,, paciorków”, który daje nam przystęp do obecnego Chrystusa, do Jego słowa, do słowa trwającego na wieki” (por. śpiew przed Ewangelią). I do Jego miłości, z którą jednoczymy się w pełni, kiedy przyjmujemy Eucharystię. Niech ta modlitwa (psalm responsoryjny), którą przed chwilą wyśpiewaliśmy, sumuje nam ów nakaz Kościoła, aby brać różaniec do ręki:

Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia.

Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem, radośnie śpiewajmy Mu pieśni.

Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze,

zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył.

Albowiem On jest naszym Bogiem,

a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.

XXVILL

Biskup Wacław Świerzawski na XVI niedzielę zwykłą roku C o siedzeniu

Maria siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się kolo rozmaitych posług. (I Pan rzekł:) ‚Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrala najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona (Ek 10, 39-42). Nie znaczy to, by Marta przestała się krzątać, a Maria dalej siedziała. Chodzi o to, by Maria poznawszy wolę Pana wstała i zaczęła się krzątać, a Marta przestała się krzątać i usiadła, i zanurzyła się w milczeniu Boga poznając Jego wolę! Zobaczmy, że Pan ukazał się Abrahamowi, gdy ten siedział u wejścia do namiotu” (Rdz 18. 1). I że pointa tego opowiadania jest nawet nie w tym, że go Bóg wtedy nawiedził, ale że dokonał się cud na jego małżonce, Saraj niepłodnej Ważne jest nie samo spotkanie, ale to co z niego wynikło. To jakby prehistoria eucharystycznego „Panie, nie jestem godzien…”. Abraham siedział pozornie bezczynnie, ale jego sprawa z Bogiem wpłynęła na sprawy ludzkie. Bóg zainterweniował w sprawie beznadziejnej, Bog dokonał cudu wtedy, kiedy czlowiek wsłuchany w Boga, milczący i miłujący, zdał się na Jego wolę.

Pan jest dla nas, s.382